W szkole Nikolki kolejny konkurs, tym
razem z lekcji religii, a jego tytuł to „Różaniec z darów jesieni”. I znów potrzebne nam są dary jesieni. Po
poprzednich konkursach mamy jeszcze w garażu liście, szyszki, żołędzie i
resztkę już jarzębiny. Głowy zaczynają nam pracować – z liści nie da się zrobić
różańca, z szyszek też będzie trudno, bo jak je ze sobą połączyć? Poza tym
byłby to bardzo duży różaniec. Kasztany? Kasztany byłyby fajne ale akurat z
nimi w tym roku mamy problem. Trudno je już zdobyć. Nikolcia uparła się na
żołędzie. Spróbowałyśmy więc małym
wiertełkiem zrobić dziurkę ale niestety na kilku udało nam się a kilka zaś
pękło na pół. Uznałam, że to bez sensu. Zaraz po tym pomyślałam, ze
najładniejszy różaniec byłby z jarzębiny. Obawiałam się tylko, że jarzębina
będzie pękać przy przebijaniu igłą. A igła nie może być cieniutka, bo wybrałam
trwałą nitkę, która zaś nie należy do najcieńszych. W związku z tym ucho igły
też musi być większe. Tak, czy siak postanowione! Będzie z jarzębiny.
Zaczęłyśmy od stworzenia krzyżyka
a potem jedną nitką miałyśmy iść po całości tworząc różaniec. Krzyżyk powstał z
dwóch wykałaczek. Związałyśmy je w kształt krzyża czerwoną nitką, tą samą,
która miała przejść przez cały różaniec. Tą sama nitkę nawlekłam na igłę i
zaczęłam nabijać jarzębinkę. Najpierw
nabijałam kolejno 3 jarzębinki, które potem dodatkowo nabiłam na wykałaczkę.
Potem wzorując się na prawdziwym różańcu posuwałam się do przodu. Tam, gdzie
odstęp, to odstęp. A odstęp ten powstawał dzięki robieniu podwójnego węzełka,
który zatrzymywał jarzębinkę. Tylko w jednym miejscu, na rozgałęzieniu powstał
medalik z kasztana. Tu użyłyśmy małego wiertełka, którym zrobiłyśmy 3 dziurki.
Po zrobieniu wszystkich 5
dziesiątek, wróciłam nitką do kasztana i po przewleczeniu nitki przez kasztan
zawiązałam nitkę na 2 węzełki. Tym samym zakończyłam różaniec. Pozostał tylko
krzyżyk. Pozostałe 3 ramiona krzyża nabiłyśmy jarzębinkami. Ostre brzegi
wykałaczki ścięłam a na ich koniuszkach Nikolka nalepiła czerwoną plastelinę.
To oznaczało, że różaniec jest już gotowy. Trzeba jednak przyznać, że konkurs
jest dla dzieci, ale dziecko nie da rady zrobić samo takiego różańca. Igła i
wykałaczki w rękach dziecka to raczej niebezpieczna zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz