piątek, 9 września 2016

Motylkowe cukierki urodzinowe.

    Nadchodzi dzień (10.09), w którym to Nikolcia obchodzić będzie swoje 7 urodziny. Dotąd jeszcze nie organizowałam jej przyjęcia w bawialni ani też nie robiłyśmy urodzin w domu dla jakiejś większej liczby dzieci. Zawsze było raczej kameralnie. My, czyli rodzice, dziadki, chrzestni i kuzynki Nikolci. Tak samo będzie i w tym roku. Za rok, na 8 urodziny obiecałam Nikolce imprezkę urodzinową tylko dla koleżanek i taką zrobimy na pewno. Póki co, szykujemy się na 7 w gronie rodzinnym ale o tym w kolejnym poście.
    Na razie, jak co roku odkąd Nikolka chodziła do przedszkola, panował zwyczaj, że dziecko-solenizant przynosi do przedszkola, a teraz do szkoły słodycze, najczęściej cukierki. Nic wyjątkowego a cieszy i to jak bardzo. Dzieci przynoszą lizaki, cukierki, gumy rozpuszczalne itp. Jedna z dziewczynek przyniosła cukierki pakowane w papierkach z jej wizerunkiem. Było to dość oryginalne, choć zapewne kosztowne.
Nikolcia chcąc czymś wyróżnić swoje cukierki i sprawić jeszcze większą radość koleżankom i kolegom, wpadła w tym roku na fajny pomysł. Oczywiście wcześniej podejrzała to z Tatą i postanowiła „zgapić z netu”. Pomysł jakże fajny, kolorowy, mało kosztowny. Jedyny minus – troszkę pracochłonny, więc odradzam zabieranie się za to na ostatnią chwilę. Efekt – zdumiewający. Piękne, kolorowe motylkowe cukierki.
Materiały, których my użyłyśmy do zrobienia motylków:
- wzór motylka, który wcześniej ściągnęłam sobie z grafiku z netu (wydrukowałam 2 wersje  - mniejszą i nieco większą, która ma być warstwą spodnią),
- blok techniczny kolorowy,
- nożyczki,
- nożyk do wycięcia wzorku na skrzydełkach,
- taśma dwustronnie klejąca,
Wykonanie:
Najpierw odrysowałam motylki na kolorowych kartkach bloku technicznego. Odrysowałam dwie wersje motylka. Jedna warstwa spodnia nieco większa i bez wzorku, druga warstwa wierzchnia odrobinę mniejsza i z wzorkiem do wycięcia. Wybrałam blok techniczny, ponieważ wydaje mi się, że motylek dzięki temu będzie nieco sztywniejszy i nie pogniotą mu się skrzydełka zanim dojedzie do szkoły". Następnie wraz z solenizantką wycinałyśmy motylki. Ja musiałam przygotować wierzchnią warstwę motylka, ponieważ to wymagało użycia nożyka do wycięcia dziurek. Dziecko mogłoby się skaleczyć. Kiedy już miałyśmy gotowe motyle (w sumie 40szt, ponieważ szykowałyśmy 20szt do szkoły a motylek składa się z 2 warstw), zaczęłyśmy przyklejać warstwę do warstwy za pomocą małego paseczka taśmy dwustronnie klejącej. Kleiłyśmy tylko sam środek motylka tak, by skrzydełka były swobodne. Taśma jest dość mocna, więc miałyśmy pewność, że motylek nie rozwarstwi się środkiem. Na koniec pozostało nam przyklejenie cukierków. Tu ponownie użyłyśmy wąskich pasków taśmy dwustronnie klejącej. Kleiłyśmy ją tak, by nie było jej widać spod cukierków a same cukierki układałyśmy tak, by dzieciom łatwo było dostać się do środka. W efekcie uzyskałyśmy piękne motylkowe cukierki. Fantastyczny, oryginalny pomysł. Wszystkie motylki umieściłyśmy w średniej torebce na prezenty i z nią w plecaku Nikolka udała się do szkoły. Na pierwszej lekcji Pani i dzieci wybierały motylki i kosztowały cukierki. Dzieci były podobno zachwycone. Wychowawca także.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz